Owcza Łąka

administrator

Doskonałe miejsce do gry w freesbie. Central Park.

mireille.

Leżała na mokrej jeszcze od rosy trawie z jedną noga uniesioną. Chciała zobaczyć jak jej paznokcie pomalowane na niebieski kolor integrują się z błękitnym niebem.

sophie

spacerowałą sobie i cichaczem podeszła sobie do M. nachyliła się
-bu! -powiedziała widząc jak m. jest zapatrzona w swoje paznokcie.

mireille.

Naprawdę się przestraszyła! Toteż machnęła energicznie nogą prawie pozbawiając sophie oka.
- Co straszysz głupku! - żachnęła się i uszczypnęła S. w łydkę.

sophie

-ała! -jęknęła, była strasznie delikatna.
usiadła obok. spojrzała na jej stopy , a raczej na paznokcie.
-ładne! -sophie nie miała pomalowanych od dłuuugiego czasu ;c

mireille.

- Dzięki - spojrzała na niebieski ślad na kostce, który przypadkiem sobie zrobiła malując paznokcie w autobusie miejskim. - Gdzie byłaś kiedy cie nie było? - zapytała przyglądając sie paznokciom sofie

sophie

-tu i tam -podążyła za jej wzrokiem i odruchowo zakryła paznokcie ;c
-nie patrz! nie mam czasu ostatnio -powiedziała

mireille.

- Przydałby Ci się manikiurzysta mojej matki. - powiedziała bardziej chyba do siebie przecierając oczy - No nieważne. Jak tam Andrew? Nadal jesteście parą? - zapytała szczerze zainteresowana gdyż A. był miłym kąskiem. Przynajmniej póki nie zapuścił bródki.

sophie

-nie, wyjechał do paryża do swojej eks gdyż ona powiedziała że nie może bez niego żyć. -powiedziała i podrapała się na łydce.
-hey! ta dziewczyna to chyba twoja znajoma , charlotte się nazywa -powiedziała o tej eks. M. jej kiedyś coś opowiadała o niej ;pp

mireille.

- Charoltte? Ta zdzira kupiła futro i przyczyniła się do uśmiercenia jakiegoś lisa polarnego! Przestałam się do niej odzywać. A gdy kupiła jakąś konserwę z wieloryba wylądowała na mojej liście wrogów nr.1 - mówiła szybko jakby jej zaraz miało zabraknąc oddechu. Położyła się na trawie i zamknęła oczy - Andrew miał brzydką bródkę.

sophie

- nie chciał zgolić jak go prosiłam -popatrzyła w niebo i na uśmiechnięte słoneczko ;33
-a ten no...nate ! spotykasz się z nim? -tak , on był fajny nawet S. się podobał. <3

mireille.

- Przykro mi kochanie. Jest gejem. - obróciła się na brzuch i zaczęła machać nogami, które przy każdym ruchu plątały się w sukienkę w stylu hippie w czerwone drobne kwaitki. - Nie zauważyłaś kiedy zaczął flirtować z twoim ojcem na bankiecie po premierze tego filmu o indiańskich dzieciach w NY?

sophie

-nie ? -ona rzadko co zwracała uwagę na takie rzeczy. a szczególnie na swego ojca .
- jej , ale on dziwny. Jak można flirtować z moim ojcem ...

mireille.

- No wiessz. - zmarszczyła - Jak na swój wiek twój ojciec jest całkiem seksowny w pewnym sensie. - zaśmiała się trącając Sofie o zniesmaczonej minie w ramię. - Gdyby nie był żonaty...

sophie

-jak możesz , fuu ..-obrzydzała ją scena w jakiej wyobraziła sobie jej ojca i M. przy jego boku.
-Nie pasowałabyś do niego . ;c