starbucks

antoinette

-nie wiem po co! może chce mi podnieść kieszonkowe. - wzruszyła ramionami.

apollo

siedział przy stoliczku, co się na zewnątrz znajdował i patrzył na nogi dziewcząt, które spieszyły się... pewnie do swoich chłopców, albo do kościoła! uhu. xd

charlotte

weszła pewnym krokiem i usiadł przy pierwszym wolnym stoliku w rogu. zamówiła coś do picia i zatopiła się w książce. tak ja wiem, że to bardzo dziwne, ale kiedyś musi się dokształcać, cnie.

Sasha

Przyszłą... Siadła przy stoliku i zamówiła latte...

antoinette

ona siedziała tu już od dawna, raz po raz zerkając na nowy zegarek, który przypomnę: kupiła wczoraj, machała lewą nogą. nie wiem, dlaczego, ale była strasznie niewyspana. piła dzisiaj już trzecią kawę, a jak powszechnie wiadomo antoinette nie przepadała za kofeiną.

Sasha

Przypatrywała się nieznajomej. Następnie dosiadła się do niej z zapytaniem.
-Dobrze się czujesz?

antoinette

uniosła głowę i uśmiechnęła się sympatycznie. - oczywiście, że tak. skąd owe pytanie? - zagryzła wargę i przyjrzała się jej twarzy, a właściwie kolczykom. wrrr, ładne miała.

Sasha

-No tak jakoś... dziwnie wyglądasz.. -nie wiedziała co powiedzieć.

antoinette

zmarszczyła czoło. - znamy się? - bo ona właściwie nie kojarzyła dziewczęcia, a znikome było, żeby ktoś zupełnie obcy pytał się o jej samopoczucie! no, płci pięknej, oczywiście. panowie pytali ją o to niemal na każdym kroku, jednak w pozytywnym znaczeniu, o.

Sasha

-nie znamy się...-napiła się.

antoinette

-jestem antoinette, hm. - wyciągnęła w jej stronę dłoń.

Sasha

-Ja jetsem Sasha... Miło mi poznać- powiedxziałą...

antoinette

antosia zmarszczyła nos. - może usiądziesz, co? - znaczy bo sasza pewnie stała. ;x

Sasha

nom powiedzmy ze stala heheś - lubisz imprezy?

antoinette

dotknęła palcem kącika swoich ust, by sprawdzić czy aby nie ma tam żadnego okruszka, czy coś. - hm, imprezy? oczywiście, że tak. - kiwnęła głową. - i tańczyć uwielbiam, a co? organizujesz jakąś?